Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi D-Avid z miasta Kraków. Mam przejechane 51714.97 kilometrów w tym 4381.27 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.85 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy D-Avid.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2012

Dystans całkowity:385.76 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:14:56
Średnia prędkość:25.83 km/h
Maks. tętno maksymalne:170 (84 %)
Maks. tętno średnie:143 (70 %)
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:48.22 km i 1h 52m
Więcej statystyk

Powiew wiosny

Dane wyjazdu:
81.76 km 0.00 km teren
02:56 h 27.87 km/h
HR śr= ud/min  (% )
HR max= ud/min   (% )
Temp.: 9.0 st. C

Środa, 29 lutego 2012 | Komentarze 2

Piękna pogoda całkowicie odmieniła moje plany - miała być siłownia, ale grzechem by było nie wykorzystać takich warunków. Chciałem parę fotek zrobić, bo ładne widoczki były, ale baterię już niestety miałem za słabą.
Jechało mi się na prawdę świetnie, choć wiatr trochę dziś przeszkadzał.
Jechałem na szosówce bez pulsometru (zapomniałem kupić baterii) :/
Trasa:
Kategoria Szosa


Basen

Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h
HR śr= ud/min  (% )
HR max= ud/min   (% )
Temp.: st. C

Wtorek, 28 lutego 2012 | Komentarze 0

W planie (tak, w końcu go ułożyłem, na razie na ten tydzień :P ) miałem jazdę na rowerze, ale przy takiej gównianej pogodzie to było raczej niemożliwe. Opcją był trenażer, ale nie mogłem się przemóc. Bieganie w takich warunkach (strasznie ślisko) też mogło by być ryzykowne więc wybrałem się z dużą chęcią na basen. Niestety (w sumie ku mojemu zdziwieniu) pływało mi się średnio jeśli chodzi o kraula. Jakoś mnie tak bolały mięśnie rąk. A przecież na siłowni teraz ostro daję (jak na mnie) i siła znacznie wrosła. Widać jednak dłuższa przerwa od basenu i możliwości spadają. Choć nie jest jeszcze źle. Po 30 długościach jakoś się rozpływałem i szło już lepiej. W sumie 70x machnąłem.


Siłownia

Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h
HR śr= ud/min  (% )
HR max= ud/min   (% )
Temp.: st. C

Poniedziałek, 27 lutego 2012 | Komentarze 1

Przeszedłem do wytrzymałości siłowej. W założeniu 7 treningów a już późno więc nie ma na co czekać. Zacząłem ostrożnie mając w pamięci jak zadziałał na mnie pierwszy taki trening rok temu: 4 serie po 30 powtórzeń przy 80kg na suwnicy - bolało okropnie. Wiec dziś wrzuciłem to samo i o dziwo w ogóle nic nie poczułem. Dorzuciłem więc 10kg i 35 powtórzeń w drugiej serii i znowu weszło jak gdyby nigdy nic. Dołożyłem kolejne 10 kg (już 100kg łącznie) po 35 powtórzeń i w końcu zaczęło się robić ciężej. Machnąłem tak 3 serie. Także na razie rewelacja w porównaniu do roku ubiegłego.
Reszta ćwiczeń bez zmian.
No i dziś powitałem znowu pierwszy rok studiów, na szczęście tym razem już magisterskich ;-)


Z duszą na ramieniu

Dane wyjazdu:
35.00 km 0.00 km teren
01:25 h 24.71 km/h
HR śr= ud/min  (% )
HR max= ud/min   (% )
Temp.: 4.0 st. C

Niedziela, 26 lutego 2012 | Komentarze 0

Trasa taka sama jak niedawno czyli Tyniec i Skawina, jednak z niemiłą niespodzianką. Przejeżdżając już za górką w Tyńcu zmieniłem kierunek jazdy na zgodny z kierunkiem wiatru więc zrobiło się cicho. Usłyszałem wtedy charakterystyczny, cykliczny dźwięk tak jak bym coś miał wbitego do opony. Zatrzymałem się więc i dokładnie oglądając przednią oponę okazało się że oplot się przerwał i wystaje goła dętka. Nie zastanawiając się zmniejszyłem ciśnienie i ostrożnie pojechałem dalej. Na szczęście udało się dojechać bez złapania gumy.
Pulsometru nie zabrałem.
Przednia opona w treningówce © DAvid

Dętka na wierzchu © DAvid

Zimówko - treningówka © DAvid
Kategoria Szosa


Tlenik

Dane wyjazdu:
65.00 km 0.00 km teren
02:35 h 25.16 km/h
HR śr= ud/min  (% )
HR max= ud/min   (% )
Temp.: 6.0 st. C

Sobota, 25 lutego 2012 | Komentarze 0

Gdyby nie cholernie mocny wiatr to warunki na trening byłyby super. Ale przede wszystkim suche drogi i brak deszczu, które ICM uparcie pokazywał na niemalże cały dzień. Tak więc trzeba było wykorzystać szansę i pojechać coś w końcu. Trasa to Tyniec, Liszki, Mników, Aleksandrowice, Nielepice, Zabierzów, Balice i powrót Olszanicką.
Bateria z pulsometru już zaczęła siadać więc Sigma często gubiła sygnał.
Kategoria Szosa


Siłka

Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h
HR śr= ud/min  (% )
HR max= ud/min   (% )
Temp.: st. C

Piątek, 24 lutego 2012 | Komentarze 5

200kg na suwnicy poszło gładko. Zrobiłem 6 serii po 5 powtórzeń i teraz mam zagwozdkę, czy warto iść w większe ciężary czy już przejść do WS?
1. suwnica: 6x200kg, wszystko po 5 powtórzeń;
2. ściąganie do klatki: 40kg, 3x50kg, wszystko po 8 powtórzeń;
3. wyciskanie na klatkę: 40kg, 45kg, 2x50kg po 8 powtórzeń
4. brzuszki 4x10kg po 10 skłonów
5. wiosłowanie: 40, 3x50kg po 8 powtórzeń
6. plecy z rękami za głową 4x15 powtórzeń
7. uginanie nóg na tylne mięśnie uda: 30, 3x35kg wszystko po 8 powtórzeń;
8. potem znowu ćw na klatę 4x50kg po 8 powtórzeń
9. biceps 4x10kg po 8 powtórzeń;
10. triceps 4x8kg po 8 powtórzeń;
11. ramiona 4x7kg po 8 powtórzeń;


Deszczowo

Dane wyjazdu:
44.00 km 0.00 km teren
01:40 h 26.40 km/h
HR śr= 141 ud/min  ( 69% )
HR max= 164 ud/min   ( 81% )
Temp.: 7.0 st. C

Czwartek, 23 lutego 2012 | Komentarze 0

Wyjeżdżając miałem swetne warunki na trening - 8*C, w miarę sucho. W planie było co najmniej 2h, ale po 15min zaczęło padać, jednak na tyle słabo, że ani nie przemakałem ani spod kół jeszcze nie chlapało. Ale za Radziszowem wjechałem w straszny syf spływający z pobliskich wzniesień i do tego zaczęło mocniej lać co zepsuło mi całą frajdę z jazdy, bo dziś jechało mi się już "mniej dziwnie". Wróciłem zmarznięty i cały przemoczony. Dystans ze strony gpsies.com, czas z pulsometru. Na szczęście wiatr zdecydowanie pomagał wracać, ale za to umęczyłem się początkowo przez niego.
Kategoria Szosa


Na zewnątrz

Dane wyjazdu:
35.00 km 0.00 km teren
01:20 h 26.25 km/h
HR śr= 140 ud/min  ( 69% )
HR max= 170 ud/min   ( 84% )
Temp.: 6.0 st. C

Środa, 22 lutego 2012 | Komentarze 0

Pierwszy raz od bardzo dawna wybrałem się w końcu na pole pojeździć trochę. Zabrałem zimówkę na slickach a przyzwyczaiłem się już do szosy więc strasznie dziwnie mi się jechało. W ogóle jakieś takie te ruchy na rowerze mi się obce zdawały, chociaż na trenażerze zdawało się ok, ale może to właśnie kwestia roweru.
Tak czy inaczej jechało mi się kiepsko, szczególnie że w pierwszej części trasy miałem wiatr i przelotny deszcz. W ogóle warunki drogowe dupowate - pełno syfiarstwa na ulicach, zaraz miałem mokre buty i spodnie. Licznika nie zabrałem, bo zapomniałem że jest w szosie i już mi się go nie chce przekładać, może już niedługo wsiądę na szoskę.
Trasa to standardzik - Tyniec drogą, Skawina, Swoszowice.
Puls też nie przyzwyczajony do wysiłku, chyba, że to wina wczorajszej siłki - są zakwasiki...
Kategoria Szosa


Siłka

Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h
HR śr= ud/min  (% )
HR max= ud/min   (% )
Temp.: st. C

Wtorek, 21 lutego 2012 | Komentarze 0

No dobra, czas powrócić do rzeczywistości. Wyjazd na narty udał się prawie na maksa (bo na 6 dni jazdy 2 dni sypało). Ale jakoś tras w pełni to zrekompensowała. W skrócie przejechałem na nartach ponad 300km przy 60km w pionie. Średnio dziennie na nartach byłem przez ponad 6h. Poniżej kilka fotek i track z trasy Olimpia I i Olimpia II w Alpe Cermis.


Uroki Dolomitów w pełnym słońcu.
Dolomity © DAvid


Żeby nie było, że się obijałem - nóżki pracowały ;)
Na zekręcie © DAvid



Portrecik :P © DAvid


Alpe Cermis, 2250m n.p.m.
Val di Fiemme © DAvid


Vmax = 98 km/h :D


A dziś kolejna wizyta na siłowni. Niestety trochę późno (w planie miałem iść już w niedzielę, ale po raz kolejny w tą zimę dopadł mnie cholerny katar). Obciążenia takie jak przed wyjazdem, więc spodziewam się zakwasów. Ale dobrze mi się ćwiczyło. Następnym razem spróbuję już podnieść te 200kg na suwnicy.


Siłka

Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h
HR śr= ud/min  (% )
HR max= ud/min   (% )
Temp.: st. C

Piątek, 10 lutego 2012 | Komentarze 0

Standardowy trening, na nogi dziś 6 serii po 6 powtórzeń przy 180kg.
Ale później pewien gość mnie zdeprymował - podrzucał prawie 300kg tak jak ja setkę...
Teraz przerwa w treningach - wyjeżdżam na narty i wracam w niedzielę 19 lutego. Mam nadzieję, że już mrozy przejdą i będzie się dało wsiąść na rower. Aloha! :-)