Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi D-Avid z miasta Kraków. Mam przejechane 51714.97 kilometrów w tym 4381.27 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.85 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy D-Avid.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2012

Dystans całkowity:341.11 km (w terenie 60.00 km; 17.59%)
Czas w ruchu:13:01
Średnia prędkość:25.44 km/h
Maks. tętno maksymalne:189 (93 %)
Maks. tętno średnie:165 (81 %)
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:31.01 km i 1h 26m
Więcej statystyk

Tyniec

Dane wyjazdu:
26.90 km 0.00 km teren
00:51 h 31.65 km/h
HR śr= ud/min  (% )
HR max= ud/min   (% )
Temp.: st. C

Czwartek, 30 sierpnia 2012 | Komentarze 0

Znowu tak jak wczoraj. No prawie, bo powrót nieco inaczej.
I pękło 7000km w tym roku. Szkoda, że wiele więcej już pewnie nie zrobię...
Kategoria Szosa


Tyniec

Dane wyjazdu:
27.04 km 0.00 km teren
00:51 h 31.81 km/h
HR śr= ud/min  (% )
HR max= ud/min   (% )
Temp.: st. C

Środa, 29 sierpnia 2012 | Komentarze 0

Cóż to była za frajda przejechać się na rowerze po 2.5 tyg przerwy. Bosko!
Niestety pracuję teraz dość sporo i nie ma czasu kompletnie na jazdę.
Kategoria Szosa


Road Trophy - etap 3

Dane wyjazdu:
26.50 km 0.00 km teren
01:07 h 23.73 km/h
HR śr= 150 ud/min  ( 74% )
HR max= 183 ud/min   ( 90% )
Temp.: 15.0 st. C

Niedziela, 12 sierpnia 2012 | Komentarze 0

Problemów żołądkowych ciąg dalszy - dalej nic nie mogę jeść, więc po postu nie ma z czego jechać. Zdecydowałem pojechać turystycznie pierwszy podjazd na Stecówkę i zastanowić się na szczycie co dalej.
Pogoda dalej do kitu, choć przynajmniej dziś nie lało (poczatkowo).
Na szczycie Stecówki wjechałem jako jeden z ostatnich i stwierdziłem, że zrobię sobie jedną pętlę jednak czyli zjazd do Wisły, na rondzie w prawo i podjazd pod Zameczek. Tam się wycofałem i zjechałem na kwaterę.
Po chwili od przyjechania do pokoju lunęło.

Podsumowując - start totalnie nieudany. Pech zaczął się od pękniętej ramy w szosie tydzień temu. Od soboty rano ból brzucha. W połowie nieprzespana noc i niemożność jedzenia spowodowały osłabienie. Załamanie pogody - deszcz i 9*C w na szczytach podjazdów w sobotę. Guma przez maluteńkie szkiełko. W niedzielę totalny brak siły. A tak się nastawiałem na ten start...
Kategoria Szosa, Zawody


Road Trophy - etap 2

Dane wyjazdu:
10.00 km 0.00 km teren
00:26 h 23.08 km/h
HR śr= ud/min  (% )
HR max= ud/min   (% )
Temp.: st. C

Sobota, 11 sierpnia 2012 | Komentarze 0

Pół nocy nie spałem ze względu na niespodziewany ból brzucha. W sumie to nie wiem z czego. Rano pogoda fatalna - 12*C i deszcz. Ale postanowiłem jechać.
Pierwszy podjazd na Stecówkę początkowo bardzo spokojnie szedł, ale jak tylko tempo wzrosło gdy droga zaczęła się mocniej piąć do góry wszyscy mi odjechali. Na pulsometrze 150bpm i nie mogę więcej. Zimno jak cholera, mokro. To nie moje warunki. W dodatku praktycznie od wczorajszej kolacji zero jedzenia więc nie ma z czego jechać.
Na szczycie okazuje się, że mam flaka w tylnym kolej. Pompki nie mam (zapomniałem w ogóle zabrać).
Ostatecznie dzwonię po kumpla, który zwozi mnie na kwaterę. Tragedia.
Cały ten mój start jest do dupy - pęknięta rama tydzień temu, ból brzucha i praktycznie kompletna dieta, żeby tylko przetrwać jakoś noc, chujowa pogoda (na szczycie Stecówki 9*C) i ostatecznie guma na jej szczycie. Nic tylko siąść i się załamać trzymając się za znowu bolący żołądek.
Kategoria Szosa, Zawody


Road Trophy - etap 1

Dane wyjazdu:
71.62 km 0.00 km teren
02:33 h 28.09 km/h
HR śr= 160 ud/min  ( 79% )
HR max= 183 ud/min   ( 90% )
Temp.: 20.0 st. C

Piątek, 10 sierpnia 2012 | Komentarze 0

Start wspólny ze stadionu w Istebnej. Na dzień dobry podjazd na Koczy Zamek - momentami ponad 20% więc nie da się jechać swojego. Trzeba przepychać na maksa. Podjazd w sumie około 7km poprzerywany małymi zjazdami i wylatujemy na główną. Jest super - w grupie Tomaszek i Krzysiek z bikeholików. Lecimy tak dość długo. Km mijają na zjazdach błyskawicznie, na ściankach ciągną się niemiłosiernie. Co podjazd to trzeba przepychać.
Na czeskiej stronie dochodzimy kilka osób z przodu. Zaczyna się kolejny podjazd. Zostaję z jeszcze jednym gościem w stroju Speca. Jedziemy swoje, grupa odjeżdża. Dalej długi i fajny odcinek (w końcu podjazdy które da się jechać normalnie) w lesie.
Po kilku km bufet. Tankuję kubek wody do bidonu i lecimy dalej.
Na wyjeździe z lasu dochodzi nasz spora grupa, w której jedzie Beata Kalemba. Oczywiście się podłączamy i lecimy piękny długi odcinek lekko w dół cały czas w okolicach 40/h pod wiatr. Odpoczywam na tyłach grupy.
Harówa zaczyna się znowu w okolicach Istebnej. Drugi raz Koczy Zamek daje strasznie w dupę. Przepychanie na maksa i przez to początki skurczów. Zmęczenie wynika właściwie tylko przez to przepychanie. Ale jakoś się udaje dojechać.
Kategoria Szosa, Zawody


Po Istebnej

Dane wyjazdu:
50.00 km 0.00 km teren
02:00 h 25.00 km/h
HR śr= ud/min  (% )
HR max= ud/min   (% )
Temp.: st. C

Piątek, 10 sierpnia 2012 | Komentarze 0

Dojazdy na start i powroty na kwaterę
Kategoria Szosa


Rozruszanie przedstartowe

Dane wyjazdu:
18.47 km 0.00 km teren
00:37 h 29.95 km/h
HR śr= ud/min  (% )
HR max= ud/min   (% )
Temp.: 25.0 st. C

Czwartek, 9 sierpnia 2012 | Komentarze 0

Trzeba było skoczyć po koks więc dobra okazja żeby się przejechać.
Na szczęście dziś już mam wolne i mogłem się wyspać z nadmiarem i na spokojnie wszystko przygotować. A tydzień upłynął mi masakrycznie - do pracy wychodziłem po 6 a wracałem po 18. W dodatku nie robiłem już przed komputerkiem tylko na hali produkcyjnej bo kiedyś trzeba zacząć robić to co się zaprojektowało a czasu podobno cholernie mało więc każda ręka do pracy na hali jest potrzebna. Także po 10h to minimum. Po pracy już tylko marzyłem, żeby się położyć spać.
Wszystko jeszcze by było ok, gdyby nie ta jebana pęknięta rama. Jadę na pożyczonej przełajówce (dzięki Schwepes! ), ale jestem do niej w ogóle nie przyzwyczajony. Siedziałem na niej dwa razy - dziś i w nd. Nie dość, że przy sprincie zdarza mi się uderzać kolanami o kierownicę to jeszcze można do niej założyć tylko jeden bidon. Także morale mi zjechało na sam dół. A jak popatrzę na pogodę na sobotę to już nie będę pisał bo by trzeba cenzurować.
Pulsometr też nie działał dziś, cholera wie czemu.
Kategoria Szosa


Tyniec

Dane wyjazdu:
25.00 km 0.00 km teren
00:50 h 30.00 km/h
HR śr= 140 ud/min  ( 69% )
HR max= 166 ud/min   ( 82% )
Temp.: 29.0 st. C

Niedziela, 5 sierpnia 2012 | Komentarze 2

Na pożyczonym rowerze na którym pojadę Road Trophy - tak, żeby tylko się z nim nieco obyć. Niestety na więcej nie mam czasu.
Kategoria Szosa


Cyklokarpaty - Komańcza

Dane wyjazdu:
75.58 km 60.00 km teren
03:46 h 20.07 km/h
HR śr= 165 ud/min  ( 81% )
HR max= 189 ud/min   ( 93% )
Temp.: 25.0 st. C

Sobota, 4 sierpnia 2012 | Komentarze 0

Bliższa relacja jak znajdę więcej czasu.
Kategoria MTB, Zawody


Przed i po wyścigu

Dane wyjazdu:
5.00 km 0.00 km teren
h km/h
HR śr= ud/min  (% )
HR max= ud/min   (% )
Temp.: st. C

Sobota, 4 sierpnia 2012 | Komentarze 0

Po Komańczy tam i z powrotem.