Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi D-Avid z miasta Kraków. Mam przejechane 51714.97 kilometrów w tym 4381.27 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.85 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy D-Avid.bikestats.pl

Archiwum bloga

Road Trophy - etap 1

Dane wyjazdu:
71.62 km 0.00 km teren
02:33 h 28.09 km/h
HR śr= 160 ud/min  ( 79% )
HR max= 183 ud/min   ( 90% )
Temp.: 20.0 st. C

Piątek, 10 sierpnia 2012 | Komentarze 0

Start wspólny ze stadionu w Istebnej. Na dzień dobry podjazd na Koczy Zamek - momentami ponad 20% więc nie da się jechać swojego. Trzeba przepychać na maksa. Podjazd w sumie około 7km poprzerywany małymi zjazdami i wylatujemy na główną. Jest super - w grupie Tomaszek i Krzysiek z bikeholików. Lecimy tak dość długo. Km mijają na zjazdach błyskawicznie, na ściankach ciągną się niemiłosiernie. Co podjazd to trzeba przepychać.
Na czeskiej stronie dochodzimy kilka osób z przodu. Zaczyna się kolejny podjazd. Zostaję z jeszcze jednym gościem w stroju Speca. Jedziemy swoje, grupa odjeżdża. Dalej długi i fajny odcinek (w końcu podjazdy które da się jechać normalnie) w lesie.
Po kilku km bufet. Tankuję kubek wody do bidonu i lecimy dalej.
Na wyjeździe z lasu dochodzi nasz spora grupa, w której jedzie Beata Kalemba. Oczywiście się podłączamy i lecimy piękny długi odcinek lekko w dół cały czas w okolicach 40/h pod wiatr. Odpoczywam na tyłach grupy.
Harówa zaczyna się znowu w okolicach Istebnej. Drugi raz Koczy Zamek daje strasznie w dupę. Przepychanie na maksa i przez to początki skurczów. Zmęczenie wynika właściwie tylko przez to przepychanie. Ale jakoś się udaje dojechać.
Kategoria Szosa, Zawody



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa kjakw
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]