Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi D-Avid z miasta Kraków. Mam przejechane 51714.97 kilometrów w tym 4381.27 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.85 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy D-Avid.bikestats.pl

Archiwum bloga

Trening E2

Dane wyjazdu:
67.20 km 0.00 km teren
03:30 h 19.20 km/h
HR śr= 135 ud/min  ( 66% )
HR max= 156 ud/min   ( 77% )
Temp.: 1.0 st. C

Sobota, 9 stycznia 2010 | Komentarze 0

Rano wstając i patrząc za okno pogoda i stan chodników przed oknami mnie lekko podłamał. No bo jak pojechać na rower gdy na polu jest 0*C, leje deszcz (tak, deszcz), a chodniki pokryte są warstwą lodu tak, że wszystko się w nich odbijało?
Jednym słowem lekka masakra. No ale, że poprzysiągłem sobie z początkiem listopada, że w tym roku pogoda mnie nie złamie więc zrobiłem to co miałem do zrobienia w domu i wyjechałem na spotkanie z Axi'm. Do tego czasu pogoda zdążyła się nieco poprawić bo przestało lać. Plan był taki, żeby pojechać do Tyńca alejką rowerową jak to wzykle robimy. Jednak dziś było to po prostu niewykonalne. Zaraz jak zjechaliśmy z płynącej rzeką ulicy opony zapadły się w coś. Jak to bliżej określić? Nie był to śnieg ani nie był to lód. Było to coś co było połączeniem tych dwóch rzeczy, zlane deszczem i zaczynające topnieć. Odgłos jazdy (o ile to tak można nazwać :P ) był dość ciekawy. Dzięki temu wszystkiemu trening tlenowy dosłownie lecieliśmy z onieśmielającą prędkością 5km/h. W porywach dochodziło do 7 ale więcej już nie dokręcałem bo się bałem jechać tak szybko xD. A inną kwestią było to, że się nie dało bo koła jechały w każdym kierunki w którym chciały. Więc jak tylko nadarzyła się okazja zjechaliśmy na asfalt i w strugach wody spod kół popluskaliśmy wesoło przed siebie :-) Niestety troszkę tempo nam się nie zgadzało ale jakoś dowlekliśmy się do Skawiny gdzie ja pojechałem czem prędzej do domu bo buty miałem już kompletnie przemoczone a Axi wrócił tą samą drogą, którą przyjechaliśmy.
Resztę treningu (czyli 1:35) dokończyłem oczywiście na trenażerze. Hołk! ;-)
Kategoria Szosa, Trenażer



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa dziki
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]