Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi D-Avid z miasta Kraków. Mam przejechane 51714.97 kilometrów w tym 4381.27 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.85 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy D-Avid.bikestats.pl

Archiwum bloga

Ile można jechać w beztlenie na treningu?

Dane wyjazdu:
101.68 km 0.00 km teren
03:45 h 27.11 km/h
HR śr= 157 ud/min  ( 77% )
HR max= 191 ud/min   ( 94% )
Temp.: 13.0 st. C

Sobota, 17 kwietnia 2010 | Komentarze 3

Wieczorem dnia poprzedniego postanowiłem, że wybiorę się z Axim i Furmanem na trening szosowy po górkach. Ku mojemu zdziwieniu na Kurdwanowie gdzie chłopaki mnie zgarnęli pojawili się jeszcze Hinol, Spootnick i Michał. Nie wiem czemu jakoś sobie ubzdurałem, że przyjadą tylko we dwóch sporo info było na forum rowerowania xd
Szczerze mówiąc to nastawiłem się na ostre zasuwanie do góry i nawet dokręcanie na szaleńca w dół, żeby utrzymać koło ludziom na szosach. Liczyłem się z tym, że w końcu gdzieś mnie urwie grupa i sam będę wracał. I nie pomyliłem ani trochę. Pierwsza góra już pokazała przedsmak tempa na podjazdach. Choć na zjazdach nie było aż tak szybko jak myślałem. Potem guma Michała, który się odłączył i super "sztajfa" sztywna jak mało która. Dalej taki zjazd jakiego się spodziewałem czyli gonitwa szosowców na odcinku do Dobczyc. Tam krótki postój na zakup przeterminowanych batonów po 30gr :D i dalej dymanie góra-dół, góra-dół. Teren wyrównał się gdzieś przed Myślenicami. Myślałem, że stamtąd już będzie w miarę spokojnie ale pomyliłem się grubo. Nie wiedziałem, że Między Myślenicami a Sułkowicami jest ponad 5km lekkiego podjazdu co w połączeniu tempa i wręcz huraganowego wiatru spowodowało, że jakieś 500m przed szczytem odpadłem od grupy. I odkupiłem swoje winy na zjeździe. Samemu nie szło ich dogonić pracujących zgodnie we trójkę. Ale mili panowie zaczekali przed Sułkowicami i znowu wszyscy się zjechaliśmy razem. Kolejne uderzenie dla mnie już ostateczne na dobicie poszło za tą miejscowością. Pod wiatr 40km/h i tam powiedziałem głównej grupie papa. Zostałem z Hinolem, który też już solidnie miał dość i razem dotoczyliśmy się do Skawiny, gdzie on pojechał na Tyniec a ja najkrótszą drogą w stronę domu.
Jestem zadowolony bo szczerze to myślałem, że urwą mnie już gdzieś na części górskiej dzisiejszej trasy.
Więc moja odpowiedź na pytanie w tytule: za długo! xd
Jestem wykończony 100x bardziej niż po Dolsku. Ale i tak mi się podobało! :)
Podziękowania za zgraną ekipę i do następnego :)

Przewyższenia są oczywiście nieprawdziwe. Mniej więcej wyszło ich 1250m.
Kategoria Szosa



Komentarze
Dawid | 13:25 poniedziałek, 19 kwietnia 2010 | linkuj Jechałem na oponach 26x1,25. Oj było ciężko :P
erni
| 08:32 poniedziałek, 19 kwietnia 2010 | linkuj Jechałem podobną trasę wczoraj, tylko od Myślenic jechałem już do domu. Na jakich oponkach jechałeś?
Chyba trzeba zainwestować w szosówkę, bo mnie też wszyscy wymiatają.
Furman
| 16:27 sobota, 17 kwietnia 2010 | linkuj Bardzo dzielnie trzymałeś się na tym góralu. Z Sułkowic to już byłeś skazany na zostanie. Tam szoska sama wymiata :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa akzes
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]