Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi D-Avid z miasta Kraków. Mam przejechane 51714.97 kilometrów w tym 4381.27 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.85 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy D-Avid.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wreszcie MTB

Dane wyjazdu:
61.20 km 30.00 km teren
03:07 h 19.64 km/h
HR śr= 146 ud/min  ( 72% )
HR max= 189 ud/min   ( 93% )
Temp.: 5.0 st. C

Niedziela, 27 marca 2011 | Komentarze 4

Udało się w sumie dość zaskakująco poskładać do końca Authora wczoraj. Zaskakująco temu, że koła do centrowania (plotłem sobie sam :D ) zaniosłem A. Rybskiemu po 14 w sobotę. A o 17.30 telefon, że już są gotowe. Normalnie ekspres. Do domu wróciłem dość późno (ci, co już u niego byli będą wiedzieć o co kaman :P ) i do późnych godzin wieczornych dłubałem, żeby go skończyć.
Tak więc dziś, jak się już zrobiło trochę cieplej stwierdziłem, że chrzanię szosę i jadę w teren. Najpierw nieśmiało uderzyłem w kierunku Zakrzówka. Byłem pewien, że tam po wczorajszych opadach i tak będzie sucho.
Wrażenia z jazdy startówką - bezcenne. Nic nie klekocze, nowiutki napęd działa jak ja chcę, a nie jak on chce. Hamulce z początku działały bardzo słabo ale z czasem jak je grzałem na zjazdach coraz lepiej sobie radziły.
Dalej skierowałem się w stronę Pychowic. Tam już nie byłem tak pewny, że nie będzie błota, ale okazało się, że na trasie XC było suchutko. Objechałem więc jedną pętelkę i dalej pojechałem na Tyniec.
Stamtąd przeskoczyłem do Lasu Wolskiego. Po tym, jak było w Pychowicach stwierdziłem, że w LW też będzie raczej sucho. I rzeczywiście - warunki do jazdy idealne!Porobiłem trochę km w terenie w dobrym tempie i skierowałem się w dół, żeby podjechać asfaltem po ZOO.
Zajęło mi to 6min 41s z intensywnością około avg. 172 bpm. Czyli jak na tą porę roku i rozbudowę I jest dobrze. Ciekawe ile bym wyciągnął, jak bym poleciał czasówkę...
Po 2,5h zacząłem się robić głodny, więc już dałem spokój i przez Sikornik i Wilcze doły dojechałem z powrotem na Zakrzówek i do domu.

Odkopałem jeszcze czasy z zeszłego roku. 20 marca 2010 zrobiłem czasówkę z rezultatem 6:13 a pierwsze podjazdy pod koniec marca były ponad 1min dłuższe od tego, co podjechałem dziś. A przecież z treningiem jestem miesiąc do tyłu w porównaniu z rokiem ubiegłym. Czyli chyba jest progres ;-)
Kategoria MTB



Komentarze
Dawid | 10:56 poniedziałek, 28 marca 2011 | linkuj Heh, siedziałem u niego ponad 1,5h i nie mogłem normalnie wyjść :P
Znacznie więcej tematów poruszał, nawet nie związanych z kołami.
lukcio | 21:18 niedziela, 27 marca 2011 | linkuj To pewnie był wykład o nyplach durowych, cieniowanych szprychach i firmie DT ;-)
Niemniej faktycznie expresem mu to zeszło :)
Dawid | 19:18 niedziela, 27 marca 2011 | linkuj Jak zważę :P
Rok temu tak sobie liczyłem i się przeliczyłem. W tym już tak nie chcę :P
Axinet
| 16:56 niedziela, 27 marca 2011 | linkuj A gdzie waga, ja się pytam, gdzie waga tego cuda?!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa losic
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]