Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi D-Avid z miasta Kraków. Mam przejechane 51714.97 kilometrów w tym 4381.27 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.85 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy D-Avid.bikestats.pl

Archiwum bloga

250x

Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h
HR śr= ud/min  (% )
HR max= ud/min   (% )
Temp.: st. C

Środa, 21 marca 2012 | Komentarze 1

Ostatnia wizyta na siłowni i ostatni szósty trening WS. Wreszcie, bo już straszliwego lenia mam jeśli chodzi o siłownię.
Zrobiłem dziś to co zaplanowałem czyli 5 serii po 50 powtórzeń przy 100kg na suwnicy. Najciężej, o dziwo, wchodziła 3-cia i 5-ta seria. W ogóle ciekawa sprawa, bo np. przy pierwszych treningach WS okropnie bolały mnie mięśnie. A teraz pod koniec w sumie nie. Po prostu już nie miałem siły podnosić ciężaru z taką szybkością jak na początku serii i robiłem to z trudem. Ale bólu jakiegoś większego nie było. Może trening przyniósł oczekiwane skutki? Ale to się dopiero okaże w sezonie.
Tym czasem teraz zostaje już tylko i wyłącznie trening na rowerze. Wreszcie! ;)


Pyr, pyr

Dane wyjazdu:
25.71 km 0.00 km teren
00:59 h 26.15 km/h
HR śr= 123 ud/min  ( 60% )
HR max= 150 ud/min   ( 74% )
Temp.: 11.0 st. C

Wtorek, 20 marca 2012 | Komentarze 0

Czyli rege to Tyńca.
Kategoria Szosa


Tam i z powrotem

Dane wyjazdu:
105.24 km 0.00 km teren
03:27 h 30.50 km/h
HR śr= 155 ud/min  ( 76% )
HR max= 187 ud/min   ( 92% )
Temp.: 20.0 st. C

Niedziela, 18 marca 2012 | Komentarze 4

Czyli trening do Miechowa. Wyruszyliśmy w składzie 7-mio osobowym, tuż za Krakowem jedna niestety odpadała. Tempo było dość szarpane, jechaliśmy tak bez żadnego ładu ani składu. Ale jakoś udało się z przyzwoitą prędkością dojechać do Miechowa, gdzie odbywała się impreza rowerowa na pętli ok. 2.5km. Zabawa polegała na pokonaniu jak największej ilości okrążeń. My z chłopakami zrobiliśmy tylko 4, ale byli tacy co specjalnie się nastawili na tą imprezkę i walili tam niebotyczne ilości kółek.
My kulturalnie posiedzieliśmy ze znajomymi w pięknie przygrzewającym słoneczku z godzinkę i już tylko razem ze Schwepesem ruszyliśmy w drogę powrotną. Jechało się znacznie lepiej, niż się tego spodziewałem. Wiatr boczny nawet tak bardzo nie przeszkadzał a bardzo równe i żwawe tempo pozwoliło na zaskakująco sprawne pokonanie odcinka powrotnego.
Podsumowując weekend wyszło idealnie tak jak sobie zaplanowałem. Nawet może lepiej, bo po wczorajszym upalaniu w trupa na CK dziś praktycznie nie było śladu, nawet puls zmalał tylko nieznacznie, także jestem miło zaskoczony regeneracją.
I tak kończy mi się pierwszy okres podstawowy, teraz tydzień odpoczynku (choć ani trochę nie czuję się zmęczony) i zabieram się za poważniejszy trening.

Kilka fotek z Miechowa, takie sobie, niezbyt super.


Kategoria Szosa


Cichy Kącik

Dane wyjazdu:
113.90 km 0.00 km teren
03:23 h 33.67 km/h
HR śr= 159 ud/min  ( 78% )
HR max= 195 ud/min   ( 96% )
Temp.: 20.0 st. C

Sobota, 17 marca 2012 | Komentarze 0

Od dłuższego czasu nosiłem się już z zamiarem sprawdzenia, jak to na tym Cichym Kąciku jest. A że pogoda temperatura sięgnęła dziś 21*C przy pełnym słoneczku wykorzystałem okazję.
Zebrała się ekipa ze 30 osób. Nieco po 10 ruszyliśmy z miejsca spotkania i na spokojnie (wręcz powolutku) wyjechaliśmy z Krk. Generalnie to nie ma zbyt dużo do opisywania- droga tam to bajka, w peletonie po zmianach, w czubie ciężej, z tyłu prawie kręcić nie trzeba było a prędkości oscylowały w granicach 35/h. W Libiążu na rondzie nawrotka, sikpauza i pizda! Prędkość z wiatrem cały czas w okolicach 45-50/h. Dla mnie to już była walka o przetrwanie w szczuplejącym w oczach peletonie :P W Liszkach strzeliłem z 6-cio osobowej grupy, więc dalej już swoim tempem kontynuowałem jazdę najkrótszą drogą do domu sam ;-)
Wydaje mi się, że podczas drogi powrotnej trafiłem do tej grupy co nie trzeba (koksów :P) a grupka o wolniejszym tempie się odłączyła gdzieś niedaleko za nawrotką. Tam mógłbym spokojniej przejechać drugą połowę treningu.
Puls dziś był wysoki a jechało się wyśmienicie!
WIOSNA!!!
Kategoria Szosa


Siłka

Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h
HR śr= ud/min  (% )
HR max= ud/min   (% )
Temp.: st. C

Piątek, 16 marca 2012 | Komentarze 0

Piąty trening WS i za razem przedostatni tej zimy. Zrobiłem na nogi 4x45 przy 100kg, reszta trochę po łebkach. Miałem wrażenie tak jak by mi już siła spadła w rękach :P
A weekend zapowiada się przecudownie!


Wreszcie czuję, że jadę!

Dane wyjazdu:
65.20 km 0.00 km teren
02:16 h 28.76 km/h
HR śr= 151 ud/min  ( 74% )
HR max= 188 ud/min   ( 93% )
Temp.: 9.0 st. C

Czwartek, 15 marca 2012 | Komentarze 0

Pogoda się poprawiła więc popieniczyłem popołudniowe wykłady na rzecz treningu. Tydzień i tak mi się już trochę wczoraj posypał ale mam nadzieję jeszcze trochę nadrobić w weekend.
A co do dziś to pojechałem na chyba moją ulubioną pętlę szosową czyli Tyniec, Liszki, Mników (z zastraszającą prędkością - chwilami 22/h), na podjeździe do Czułowa troszkę mocniej depnąłem ale jeszcze bez szaleństwa. Potem na szczycie wreszcie zmiana kierunku jazdy i zaczął się lot 40-50km/h z wiatrem. Tak dojechałem do Liszek, gdzie skręciłem na Kryspinów i uczepiłem się ciężarówki. Tam dałem czadu sprincik i strzeliłem przy 56/h pod górkę ;)
Chwilę odsapnąłem po sprincie i powrót tradycyjnie Olszanicką i Zakrzówek.
Było iście zajebiście! A co dopiero będzie się działo w weekend! ;)
Puls kręcił się dość wysoko, choć do maksa chyba jeszcze trochę brakuje.
Kategoria Szosa


Trening

Dane wyjazdu:
64.00 km 0.00 km teren
02:30 h 25.60 km/h
HR śr= 140 ud/min  ( 69% )
HR max= 169 ud/min   ( 83% )
Temp.: st. C

Wtorek, 13 marca 2012 | Komentarze 0

Pogoda beznadziejna ale chociaż tyle, że w miarę ciepło. Niestety mokre drogi zmusiły do jazdy na treningówce na dość dziwacznym zestawie opon. Jako że przedni slick już dokonał swego żywota na szybkości zmieniłem go na model górski 2.1'. A z tyłu oczywiście została cienka gumka. Wygląda to trochę komicznie (treningówka uwieczniona w takim stanie na zdjęciu po kliknięciu w tracka) ale nie mam czasu ani ochoty przy tym grzebać.
Co do samej jazdy to było ok, choć mogłem jeść wcześniej i lepiej by mi się jechało końcówkę. Na początku nie mogłem się przyzwyczaić do kowadlastego roweru ale po paru km już było ok.

Kategoria Szosa


Tyniec

Dane wyjazdu:
26.94 km 0.00 km teren
01:00 h 26.94 km/h
HR śr= 140 ud/min  ( 69% )
HR max= 165 ud/min   ( 81% )
Temp.: 7.0 st. C

Niedziela, 11 marca 2012 | Komentarze 0

Tylko na tyle czasu niestety dziś starczyło. Przyjazd rodzinki, obiad i te sprawy, bleee :/
Kategoria Szosa


Szoska

Dane wyjazdu:
104.43 km 0.00 km teren
03:41 h 28.35 km/h
HR śr= 155 ud/min  ( 76% )
HR max= 184 ud/min   ( 91% )
Temp.: 8.0 st. C

Sobota, 10 marca 2012 | Komentarze 0

Wreszcie przyszło ocieplenie więc trzeba było to wykorzystać. Ustawiłem się ze Schwepesem i jeszcze dwoma kolegami pod Cracovią i ruszyliśmy na zachód. Po drodze przyłączył się jeszcze Lesław na góralu więc aż do Rybnej ciągnąłem peletonik. Potem zostaliśmy już tylko we trzech a przed Alwernią, gdzie znowu było pod wiatr zawrócił Pepes. Niedługo po tym, właśnie w Alwerni zmieniliśmy kierunek i już było łatwiej, choć tam znowu powitał nas krótki ale bardzo konkretny podjeździk, na którym trzeba było się nieco wysilić. Dalej to już bajka - cudowne asfalty no i wreszcie z wiatrem! Leciało się bardzo miło, ale co dobre szybko się kończy i w Zabierzowie znowu kierunke pod wiatr. W między czasie jeszcze była przerwa na zmianę dętki. A potem to znowu na Liszki i w kierunku Tyńca.
Generalnie to super trasa, świetne asfalty. Polecam!
No i cieszę się z tego, jak mi bezproblemowo już wchodzą seteczki ;)
A jeszcze co to tego pulsu średniego to jakiś w kosmosie totalnie dziś był, nie wiem czemu, że dlatego, że cieplej czy co...

Kategoria Szosa


Siłka

Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h
HR śr= ud/min  (% )
HR max= ud/min   (% )
Temp.: st. C

Piątek, 9 marca 2012 | Komentarze 2

Trochę ten trening nie wyglądał tak jak bym sobie tego życzył z dwóch powodów. Po pierwsze mało czasu - tylko 2h przerwy między zajęciami i po drugie - dość spory tłok i pozajmowane w związku z tym maszyny. Ale jakoś udało się wszystko z założonego na dziś okrojonego planu czyli przede wszystkim kolejne WS gdzie postanowiłem się nie obijać i pierwszą serię zrobiłem jeszcze 40x a już cztery kolejne po 45x przy niezmiennych 100kg. Potem były ćwiczenia na biceps, triceps, wyciskanie, brzuszki i znowu ćwiczenie na podobne partie mięśni co wyciskanie.
Jeszcze zostały dwie wizyty na siłowni i żegnam to żelastwo, choć muszę przyznać, że bardzo się przekonałem do ćwiczeń na górne partie mięśni! ;-)