Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi D-Avid z miasta Kraków. Mam przejechane 51714.97 kilometrów w tym 4381.27 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.85 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy D-Avid.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Szosa

Dystans całkowity:41308.78 km (w terenie 86.50 km; 0.21%)
Czas w ruchu:1562:48
Średnia prędkość:26.37 km/h
Maksymalna prędkość:63.70 km/h
Maks. tętno maksymalne:202 (192 %)
Maks. tętno średnie:166 (82 %)
Suma kalorii:528 kcal
Liczba aktywności:818
Średnio na aktywność:50.50 km i 1h 55m
Więcej statystyk

Długa szoska

Dane wyjazdu:
135.00 km 0.00 km teren
04:40 h 28.93 km/h
HR śr= 159 ud/min  ( 78% )
HR max= 195 ud/min   ( 96% )
Temp.: 21.0 st. C

Niedziela, 23 maja 2010 | Komentarze 2

Wczoraj niestety nie udało się wyjechać ale dziś nadrobiłem to co wczoraj straciłem. Wybrałem się więc ponownie z Rowerowaniem na trening szosowy tyle że tym razem więcej osób było na góralach i nie miałem cały czas takiej orki jak ostatnio. Trasa była też bardziej płaska ale i za to dłuższa. Wyjechaliśmy w liczną grupą około 12 osób spod smoka, która z biegiem czasu przerzedzała się z racji mocnego tempa na podjazdach i zmęczenia niektórych uczestników z powodu ich wczorajszego nie mniej ostrego treningu. Jako że ja jechałem na świeżym organizmie z nastawieniem nieco bardziej wyścigowym dokręcałem początkowo za Skawiną po płaskim. Potem przyszły podjazdy, na których troszkę zacząłem odpuszczać, żeby nie mieć zgona ponieważ do domu wciąż zostawało około 70km. Głównym daniem by dziś podjazd na Sołysi Dział zwany w śród krakowskich kolarzy jako "chujówka" xD Pierwszy raz tam byłem i ta nazwa bardzo dobrze opisuje to wzniesienie. 22,5% maksymalnego nachylenia ze wszystkich wyciągnęło siódme poty. Gratulacje dla Axiego i Kasi, którzy zdołali tam wyjechać na rowerach szosowych gdzie nie ma odpowiednich przełożeń na takie nachylenia. Potem szybki zjazd w dół i już lecimy w stronę Krakowa. Zeżarłem sobie wtedy kolejnego dużego batona i w Skawinie dostałem niezłą moc. po 120km bez problemu kręciłem tętno ponad 180 co zdarza mi się raczej rzadko. Świetnie mi się jechało i do domu dojechałem o dziwo praktycznie w pełni sił. Jeszcze mógłbym dokładać więcej gdyby nie bolące już siedzenie. Tak czy siak to jest mój nowy najdłuższy dystans jaki zrobiłem na rowerze.
Kategoria Szosa


Myślenice

Dane wyjazdu:
53.50 km 0.00 km teren
02:00 h 26.75 km/h
HR śr= 148 ud/min  ( 73% )
HR max= 185 ud/min   ( 91% )
Temp.: 21.0 st. C

Piątek, 21 maja 2010 | Komentarze 0

Jako że z godzinami ostatnio kiepsko nie było mowy o robieniu rege jak to tradycyjnie mam w planie w piątek. Zrobiłem więc trochę przewyższeń w całkiem fajnym tempie. Na prawdę świetnie mi się jechało. Szkoda tylko, że 3km od domu dopadł mnie deszcz. No po prostu nie mogło się bez niego objeść już... :/
Tyle dobrze, że była bardzo fajna temperatura, nie pamiętam kiedy ostatnio było ponad 20st.
Kategoria Szosa


Dziś już trening

Dane wyjazdu:
33.33 km 0.00 km teren
01:20 h 25.00 km/h
HR śr= 146 ud/min  ( 72% )
HR max= 186 ud/min   ( 92% )
Temp.: 11.0 st. C

Czwartek, 20 maja 2010 | Komentarze 2

Tradycyjnie w czwartek zawsze trzaskam podjazdy więc i tym razem nie mogło być inaczej, choć podjeżdżałem gdzie indziej. Nie chciało mi się przedzierać przez Kraków pod Zoo więc pojechałem do Swoszowic. W planie miałem 5x Ochojno ale okazało się, że droga jest tam zerwana w trzech miejscach i nie można przejechać - nawet rowerem (służby drogowe całkowicie zagrodziły drogę metalowymi barierami). W takim układzie nie pozostało mi nic innego jak podjeżdżać drogą obok. Podjazd jest nieco krótszy i szybszy więc zrobiłem go z większą intensywnością niż normalnie czyli 5x ponad 175bpm. Nie powiem, dało mi to w kość. Ciekawe, że jak jadę do 175 to mogę jechać sporo takich podjazdów a jak wyjdę już trochę wyżej (pod 180) to po dwóch góra trzech takich próbach już nie mam siły. W takim układzie gdzieś chyba w tych okolicach jest mój próg mleczanowy choć mówię to całkowicie na oko wg. moich odczuć. Tylko ciekawe jak to możliwe, że w Dolsku przez ponad 2h średnie tętno miałem 181...
Kategoria Szosa


Ot zwykła jazda

Dane wyjazdu:
25.93 km 0.00 km teren
00:53 h 29.35 km/h
HR śr= 143 ud/min  ( 70% )
HR max= 177 ud/min   ( 87% )
Temp.: 10.0 st. C

Środa, 19 maja 2010 | Komentarze 0

Bo treningiem tego raczej nazwać nie mogę. Pogoda uległa nieznacznej poprawie - przestało lać i drogi troszkę podeschły. Więc chciałem się wybrać do Tyńca. Ale nie ma opcji, żeby tam dojechać. Wszystko jest pozalewane. Wszędzie bagno. Więc wróciłem się w kierunku Zakrzówka i pojechałem wałami nad rozlaną Wisłą w stronę miasta. Z racji, że przejazd pod rondem Grunwaldzkim jest zamknięty zrobiłem sobie kilka przyspieszeń. Początkowo tętno wybitnie nie chciało się kręcić, noga jakaś też taka ospała. Cztery dni przerwy zrobiły niestety swoje. Teraz przydało by się trzaskać godzin co nie miara a tu dupa zbita, bo dalej ma lać :[
Kategoria Szosa


Trening

Dane wyjazdu:
35.00 km 0.00 km teren
01:30 h 23.33 km/h
HR śr= 143 ud/min  ( 70% )
HR max= 175 ud/min   ( 86% )
Temp.: 16.0 st. C

Czwartek, 13 maja 2010 | Komentarze 0

3 podjazdy pod Zoo z racji tego, że dnia poprzedniego lało solidnie. A dziś tak czy siak dopadła mnie ulewa :/
Czasy podjazdów z intensywnością około 170bpm:
1. 7:48
2. 7:13
3. 7:14
Kategoria Szosa


Rozjazd

Dane wyjazdu:
38.68 km 0.00 km teren
01:30 h 25.79 km/h
HR śr= 124 ud/min  ( 61% )
HR max= 150 ud/min   ( 74% )
Temp.: 21.0 st. C

Wtorek, 11 maja 2010 | Komentarze 4

W końcu udało się dograć sprawę dojazdu do Złotego Stoku i teraz już jadę na 100%. Więc tradycyjnie w tyg. wyścigowym we wtorek mam przejażdżkę. Uskuteczniłem ją m. in. do Tyńca, gdzie spotkałem sporo Zielonych oraz Jelitka, który dołączył się na chwilkę na pogawędkę.
Kategoria Szosa


Trening

Dane wyjazdu:
60.10 km 0.00 km teren
02:04 h 29.08 km/h
HR śr= 144 ud/min  ( 71% )
HR max= 169 ud/min   ( 83% )
Temp.: 16.0 st. C

Niedziela, 9 maja 2010 | Komentarze 0

Nic specjalnego - ot zwykły tlenik. Nawet nie zakładałem, że tyle pojeżdżę, bo myślałem, że zaraz zacznie mi lać (jak wychodziłem z domu było sucho ale zaczynało kropić). Jednak pojechałem na upartego i opłaciło się. Niebo się przejaśniło i pokręciłem 2h choć w planie były 3. Ale nie wiem czy dał bym radę je zrobić bo jakoś strasznie mnie umęczył ten tlenik dzik. Nie pamiętam kiedy ostatnio się tak na takim treningu zmachałem.
Kategoria Szosa


Chełm po raz drugi

Dane wyjazdu:
84.11 km 0.00 km teren
03:28 h 24.26 km/h
HR śr= 145 ud/min  ( 71% )
HR max= 185 ud/min   ( 91% )
Temp.: 19.0 st. C

Sobota, 8 maja 2010 | Komentarze 0

Jeszcze dnia poprzedniego myślałem, że uda się wyskoczyć na trening z Axim i Robertem ale jednak juwenalia wygrały. Do domu tyłek dowlokłem ostatkiem sił gdzieś koło 4 na ranem i nie było opcji jechać o 10. O tej godzinie dopiero otwierałem oczy na lekkim kacyku i wielkim "suszi". Zanim się pozbierałem i wyjechałem to było już po 12. Za kierunek obrałem Chełm, żeby zaliczyć trochę przewyższeń. Początkowo jechało mi się słabo choć tętno kręciło się dziś bardzo dobrze. Ale szybko popuściło mi nogi i zacząłem dokładać w pedały. Po godzinie byłem u stóp podjazdu na którym zmierzyłem czas. Wyszło 17min 13s. Jechałem z taką samą intensywnością jak za pierwszym razem. Czyli jest progres. Urwałem ponad 1min z czego jestem zadowolony. Powrót już był trochę słabszy bo pod koniec zaczynało brakować już sił ale generalnie trening wyszedł dobry. Na szczęście misiaczków dziś nigdzie osobiście nie spotkałem z dmuchawką bo nieźle musiał bym się tłumaczyć jak to się regenerowałem w nocy :P
Kategoria Szosa


Rege

Dane wyjazdu:
24.87 km 0.00 km teren
00:58 h 25.73 km/h
HR śr= 127 ud/min  ( 62% )
HR max= 146 ud/min   ( 72% )
Temp.: 17.0 st. C

Piątek, 7 maja 2010 | Komentarze 0

Na szybkości do Tyńca.
Kategoria Szosa


Zgon

Dane wyjazdu:
43.09 km 0.00 km teren
01:51 h 23.29 km/h
HR śr= 140 ud/min  ( 69% )
HR max= 187 ud/min   ( 92% )
Temp.: 17.0 st. C

Czwartek, 6 maja 2010 | Komentarze 0

Dnia poprzedniego już się dobrze czułem więc stwierdziłem, że można zrobić trening podjazdów. Na domiar złego uznałem, że nie ma co się obijać i mogę robić podjazdy z intensywnością >180bpm. I to był gwóźdź do trumny. Pierwszy raz pojechałem do 170, poszło spokojnie, bez problemu, czas dobry. Następny już w zamierzonej intensywności no i oczywiście ciężko. Na górze dość styrany, odpocząłem trochę dłużej no ale ok. Natomiast trzeci podjazd to już był koniec. Czułem się jak na czasówce jechanej na max a tym czasem ledwo dociągałem do tych 180. Na szczycie zmęczony jak po czasówce. Chyba z 10min mi zajęło, zanim doszedłem do siebie. Nie było sensu więcej się katować w tym bagnie na drodze więc potoczyłem się już w ledwie tlenie na Tyniec. Porażka.
Czy podjazdów:
1. 7:13
2. 6:34
3. 6:55
Znowu cały trening techniki jaki miałem w planie szlag jasny trafił przez tą pogodę.
Kategoria Szosa